Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Suzuki Baleno - Kategoria B+

Rzadko na naszych łamach gości ta japońska marka. Z kilku powodów. Ma niewiele modeli, a te, które ma, trudno nazwać samochodami flotowymi. Jednak dzięki modelowi Baleno firma chce zbudować sobie pozycję marki, która ma w ofercie także produkt dla flot.

Miło jest usłyszeć od przedstawiciela firmy prawdę, a tę zdaje się usłyszałem z ust Bartłomieja Lorka z Suzuki Motor Poland. Podczas konferencji powiedział kilka rzeczy, do których inne koncerny nie chcą się przyznawać. Że Suzuki nie będzie sprzedawało dużo aut, bo mają wąską paletę. Że robią małe samochody z benzynowymi silnikami, bo po prostu na tym się znają, że naśladują dobre rozwiązania konkurencji i chyba najważniejsza kwestia: jeżeli coś się sprawdza w samochodach Suzuki, to tego nie zmieniamy. Efekt takiego myślenia to 6700 sprzedanych samochodów w poprzednim roku i niemal 2% udziału w rynku.

Lekko i hybrydowo
Po takim szczerym i ciekawym wstępie teoretycznym chętnie zdecydowałem się sprawdzić Baleno. Tym bardziej, że lata temu, testując jeden z moich pierwszych samochodów, nazwałem go żelazkiem. Było to Suzuki Liana. Jak nietrudno się domyślić, nie spotkało się to ze zrozumieniem drugiej strony. Tym razem z Baleno nie miałem takich konotacji. Zgrabny i elegancki samochód z segmentu B. Może odrobinę większy od konkurencji. Nie oglądnąłbym się za nim na ulicy, ale na pewno nie można mu odmówić uroku. Kia Rio, może Dacia Sandero, takie opinie zasłyszałem, jeżeli chodzi o wizualne podobieństwo. Ciekawe, że Suzuki ma celowo taką politykę, aby poszczególne modele w gamie odróżniały się od siebie. Ciekawy pomysł. Zaprojektowaniu Baleno towarzyszyła filozofia balansu. Brzmi jak slogan, ale ma to sens. Ten samochód ma być dokładnie pośrodku takich cech jak pakowność, osiągi, styl i ekonomia eksploatacji. Jest ładny, ale jest to podporządkowane ergonomii, nie jest bardzo dynamiczny, ale za to oszczędny. Taki balans udało się osiągnąć. W żadnym aspekcie Baleno nie jest naj, ale w każdym jest jakieś. Poza tym zadbano o szczegóły. Większy otwór na dole tylnych drzwi – niby nic, a jednak ułatwia wsiadanie. Odstęp między fotelami także zapewnia komfort. Poza tym 355-litrowy bagażnik to już nie powód do wstydu. Co ciekawe, w Baleno znajdziemy trzy silniki. To niespotykane jak na tego producenta. Do wyboru silnik 1.2, trzycylindrowy 1.0 i system Smart Hybrid nazwany SHVS. Jest to ciekawa technologia, ponieważ zintegrowany alternator wspomaga pracę wału korbowego, ale Baleno zawsze napędzane jest silnikiem spalinowym.
Teraz coś, co na mnie zrobiło chyba największe wrażenie. Baleno w wersji z silnikiem 1.2 Comfort waży 865 kg. To się obecnie niemal nie zdarza, aby samochód ważył poniżej tony.
Jeżeli coś się sprawdza, to to robimy i rozwijamy. Tak działa Suzuki i na razie to się sprawdza.

Natywna motoryzacja
W Baleno można znaleźć technologię hybrydową, system radarowy wspomagający hamowanie albo adaptacyjny tempomat. Nie mówiąc już o nawigacji. Jednak to, co jest godne uwagi w tym samochodzie, to niespotykana we współczesnych autach natywność. Kiedy wsiadłem, miałem wrażenie, że jestem w samochodzie sprzed dekady, ale zbudowanym współcześnie. Wszystko było logicznie, może poza brakiem tradycyjnej gałki do obsługi radia. Zegary takie jak mają być, włącznik świateł także, lewarek zmiany biegów, obsługa klimatyzacji. Do tego klasyczny niewielki wolnossący silnik benzynowy. Prowadzenie tego auta to bardzo fajne uczucie. Dzięki temu, że samochód jest lekki, prowadzi się go dobrze, chociaż pierwsze wrażenie jest takie, że nie jest komfortowy. Podczas jazdy niedotartymi samochodami udało nam się uzyskać wynik 5,5 litra paliwa. Przyzwoicie.
Plany zakładają sprzedaż w Polsce na poziomie 1700 sztuk. Odważnie, ale realnie. Jak powiedział nam Bartłomiej Lorka, mają już wiele zapytań odnośnie tego modelu od firm CFM, które chcą mieć w ofercie coś poza modelem Fabia czy Corsa. Kusi też cena. Zaczyna się od 43 tysięcy, a kończy na 74. Można sobie coś skonfigurować, chociaż jeżeli oczekujemy dynamiki, to nie ma co na nią liczyć. To faktycznie zbalansowany samochód, który pozwoli wrócić pamięcią do najlepszych lat motoryzacji.

Kto testował: Tomasz Siwiński

Co: Suzuki Baleno

Gdzie: Gdańsk

Kiedy: 25.04.2016

Ile: 80 km

Niska masa własna i przestronne wnętrze.  

Mocy przybywaj – niewiele zapasu mocy.

Przeczytaj również
Popularne