Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

SsangYong Rexton G4 - Flagowiec z Korei

Rexton pozytywnie nas zaskoczył. Wraz z debiutem drugiej generacji ten koreański samochód przeistoczył się z dyżurnego chłopca do bicia w dojrzałego i przemyślanego SUV-a, bez poważnych niedociągnięć.

Czas już był najwyższy, aby flagowy model SsangYonga ‒ Rexton pierwszej generacji ‒ odszedł do lamusa. Ten rynkowy dinozaur pojawił się na rynku w 2001 roku, a w ciągu szesnastu lat poddawano go dwukrotnie modernizacji. Wcale nie zaskoczyło nas, że jego następca jest lepszym samochodem, ale że osiągnie on poziom rynkowych rywali już tak.

Wielki i międzysegmentowy


Nowe modele SsangYonga, w odróżnieniu od poprzedników, są tworzone wg jednolitej linii stylistycznej. Zbliżone kształty reflektorów oraz przetłoczeń nad tylnym nadkolem Rextona G dostrzeżemy już w najmniejszym Tivoli. Rexton G to największy model w ofercie koreańskiej marki, dla którego trudno wskazać bezpośrednią konkurencję. Jego długość sięga 485 cm, szerokość 193 cm, a wysokość 183 cm. Jest on zatem 10 cm dłuższy i 3 cm szerszy od swojego poprzednika. Niemały Ford Edge, Hyundai Grand Santa Fe oraz Kia Sorento to przy Rextonie maleństwa, szczególnie jeśli spojrzymy na wysokość nadwozia, która jest w nich kilkanaście centymetrów niższa. Większe SUV-y, zbliżone rozmiarami do SsangYonga, oferują głównie producenci marek premium. Ich modele na dzień dobry kosztują co najmniej 100 tys. zł więcej niż Rexton, np. Range Rover Velar to wydatek co najmniej 239 900 zł.
Rexton jest jednym z niewielu modeli na rynku zbudowanym w oparciu o ramę podłużnicową, z zamontowanym na niej układem napędowym i nadwoziem. Zbliżoną konstrukcję znajdziemy np. w Toyocie Land Cruiser oraz Mercedesie klasy G. Takie konstrukcje są zazwyczaj odporne na przeciążenia, jednak ważą wyraźnie więcej niż SUV-y z nadwoziami samonośnymi. Masa własna Rextona zależnie od wersji wynosi od 1995 do 2233 kg.

Przepastne wnętrze


Potężne rozmiary zewnętrzne mają swoje odzwierciedlenie również w dużej obszerności wnętrza oraz bagażnika. Koreański SUV, zależnie od wersji, może przewozić od 5 do 7 pasażerów. Tworzywa i kolorystykę wnętrza dobrano ze smakiem. Jakością materiałów i montażem SsangYong nie odbiega na milimetr od SUV-ów Hyundaia czy Kii, co zdecydowanie budzi uznanie. Tworzywa we wnętrzu są miękkie tam, gdzie być powinny, a w topowej wersji na desce rozdzielczej i boczkach drzwi zamontowano sztuczną, kolorową skórę z przeszyciami. Identyczny wzór znajdziemy też na obiciach siedzeń i kanapy. Przypominają one wzór, jaki spotkaliśmy już w modelach Mercedesa, co wcale nie jest minusem. Dobre wrażenie robią również skórzane i nieźle wyprofilowane fotele oraz kanapa, które w dłuższej podróży okazały się wygodne.
W najnowszym Rextonie zwyczajnie nie znajdziemy poważnych niedociągnięć, jakich rzeczywiście nie brakowało w starszych modelach. To duży i wygodny SUV stworzony do nieśpiesznego przemieszczania się na dużych odległościach.

Kierowca może korzystać z ekranu dotykowego o przekątnej od 8 do 9,2 cala. Większy ekran o niezłej rozdzielczości szybko i sprawnie reaguje na nasze polecenia, choć część wirtualnych przycisków ma zbyt małe rozmiary i trudno utrafić w nie za pierwszym razem. Wygląd interfejsu i zastosowane grafiki nie są też ostatnim krzykiem mody. Identyczną nawigację znajdziemy np. w Tipo. Na ekranie Rextona może być wyświetlany czytelny obraz z kamer 360 stopni. To bardzo ułatwia manewrowanie tym niemałym SUV-em. Między zegarami znajdziemy kolejny wyświetlacz o przekątnej siedmiu cali. Po raz pierwszy w SsangYongu zamontowano bardzo poręczną i dobrze wyprofilowaną kierownicę, a ergonomia i obsługa przycisków wokół niej nie budzą żadnych zastrzeżeń. Pewną ciekawostką jest przycisk z grafiką przedstawiającą kabel po lewej stonie deski rozdzielczej. Po jego włączeniu pojawia się prąd w gniazdku 230V dostępnym dla pasażerów drugiego rzędu. Producent nie poskąpił licznych schowków i głębokich uchwytów na kubki. Szkoda tylko, że tych w drzwiach nie wykończono od środka zamszem.


Warto dodać, że oparcie kanapy drugiego rzędu ma możliwość pochylania, jednak samej kanapy nie da się przesuwać. Przy komplecie pięciu pasażerów bagażnik ma ładowność 820 litrów. Cztery walizki kabinówki znikną więc z łatwością w jego czeluściach. Po złożeniu oparć drugiego rzędu powiększa się on do imponujących 1997 litrów. Do przestronności Rextona najbliżej Fordowi Edge, a i tak brakuje mu 130 litrów. Dodatkowo SsangYong pozwala ciągnąć przyczepę hamowaną o masie 2700‒3000 kg lub niehamowaną o masie 750 kg.

Pewny napęd


Do napędu koreańskiego SUV-a przewidziano na razie jeden silnik, czyli 4-cylindrowego turbodiesla 2.2 e-XDi o mocy 181 KM, który jest zmodernizowaną konstrukcją pochodzącą z Mercedesa. Od producenta ze Stuttgartu pochodzi też 7-biegowy automat 7G-Tronic. Jest on opcją. W standardzie montowana jest 6-biegowa skrzynia mechaniczna. Pod koniec roku gamę uzupełni turbodoładowany silnik benzynowy e-XGDi200T, który będzie współpracował z 6-biegową skrzynią automatyczną Aisin. Mocniejszy turbodiesel oferuje maksymalny moment obrotowy 429 Nm od 1600 obr./min. Wygląda to nieźle, ale urok znika, jeśli przypomnimy sobie, ile Rexton waży, zwłaszcza z kompletem pasażerów. Do prędkości 100 km/h koreański SUV rozpędza się harmonijnie i z dużą lekkością. Jednak podczas prób przyśpieszania przy większych prędkościach czujemy już niedostatek mocy. Przy prędkościach autostradowych dostrzeżemy nowe zalety Rextona, pojazd jest dobrze wyciszony, a jedyny większy hałas tworzy powietrze opływające nadwozie. Rexton jest zatem stworzony do wygodnego i nieśpiesznego przemieszczania się na dużych odległościach. Świetnie prezentuje się w tym modelu 7-biegowy automat Mercedesa, działający płynnie i bez zbędnych opóźnień. Co ciekawe, aby ręcznie zmieniać przełożenia, musimy korzystać z małego przełącznika na dźwigni. Wygodniejszych manetek pod kierownicą nie ma nawet w opcji. Nie mieliśmy okazji sprawdzić zużycia paliwa w tym samochodzie w ruchu miejskim, ale za to uzyskaliśmy miarodajne dane zużycia paliwa podczas jazdy autostradą. Zależnie od egzemplarza Rexton zużył od 10,5 do 11,4 l/100 km, przy czym wyższe spalanie dotyczyło wersji z dodatkowymi bagażnikami na dachu.

Uczestniczyliśmy w Rexton Trans Eurasia Trail

Rexton trip (2)

SsangYong Rexton G od wiosny br. znajduje się w koreańskiej ofercie marki. W Europie postanowiono zaprezentować go w oryginalny sposób, czyli wysyłając pięć premierowych egzemplarzy na własnych kołach z Seulu przez Salon Samochodowy we Frankfurcie z metą w rezydencji księcia Marlborough w Pałacu Blenheim niedaleko Londynu. Do projektu zaproszono redakcję „Fleet” jako jedną z trzech w Polsce i kilkunastu na świecie, która dostarczyła jeden z samochodów na etapie z Warszawy przez Wiesbaden i Drezno do Frankfurtu. Dzięki temu mieliśmy doskonałą okazję dokładniej poznać nowość koreańskiej marki. W czasie całej podróży każdy z pięciu Rextonów przejechał dystans 13 tysięcy kilometrów, przez 23 miasta i osiem krajów, m.in. Chiny, Kazachstan, Rosję, Litwę i Polskę. Trasa podzielona została na sześć etapów, a przejazd łącznie trwał ok. 50 dni. Pierwszy i jedyny nieplanowany postój techniczny na całej trasie, z racji złapania gumy w jednym z aut, miał miejsce dopiero... w Niemczech.


Kolejnym pozytywnym zaskoczeniem jest praca układu jezdnego i prowadzenie. Starsze modele SsangYonga, poza Tivoli, przyzwyczaiły nas do nadzwyczaj miękkich nastawów zawieszenia oraz zbyt silnego wspomagania kierownicy. Na szczęście Rexton zerwał z tą niechlubną tradycją. Zawieszenie samochodu jest sprężyste, a samochód prowadzi się w zakrętach bardzo stabilnie, w czym pomaga nad wyraz precyzyjna praca układu kierowniczego. W topowym modelu w ofercie nie mogło zabraknąć całego zestawu asystentów podnoszących poziom bezpieczeństwa czynnego. Oprócz systemu aktywnego hamowania, czujników ostrzegających o bezwiednej zmianie pasa ruchu i obiektach w martwym polu pewnym standardem staje się układ ostrzegający o pojazdach poruszających się z kierunku poprzecznego z tyłu. Naturalnie w zestawie zegarów wyświetlą nam się informacje o mijanych znakach drogowych.
Orężem do jazdy po bezdrożach jest w Rextonie całkiem spory prześwit (22,4 cm), obecność reduktora oraz asystenta zjazdu. Na pokładzie nie znajdziemy blokady mechanizmów różnicowych, a niewielkie kąty: rampowy, wejścia i zejścia, pozwolą poruszać się tym modelem raczej po nieutwardzonych, błotnistych lub piaszczystych drogach. Podobnie jak w wielu innych autach typu SUV mamy możliwość wyboru trybów jazdy: 2H, 4 H lub 4L.

Atrakcyjne ceny


Importer zapowiada, że model ten będzie kosztował od 129 tys. zł. Biorąc pod uwagę rozmiary, funkcjonalność oraz wyposażenie standardowe, można uznać ją za bardzo atrakcyjną. Najtańsza i znacznie mniejsza Kia Sorento startuje z cenami od 147,5 tys. zł, a Ford Edge ‒ 168 450 zł. Najbliższy potencjalny konkurent z konstrukcją ramową kosztuje 189 tys. zł, a konkretnie Toyota Land Cruiser. Poza ceną Rexton kusi 5-letnią gwarancją.
Najnowszy Rexton zawiedzie wielu motoryzacyjnych hejterów. W tym SUV-ie zwyczajnie nie znajdziemy poważnych niedociągnięć, jakich nie brakowało przecież w starszych modelach SsangYonga. Na drodze do większych sukcesów sprzedażowych stoi przede wszystkim wizerunek marki, która nadal przez wielu kierowców postrzegana jest jako zbyt egzotyczna. Nowy Rexton, podobnie jak Tivoli, dobrze pracuje na jego poprawę.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: SsangYong Rexton G4

Gdzie: Warszawa ‒ Frankfurt

Kiedy: 10‒12.09.2017

Ile: 1300 km

Obszerne i praktyczne wnętrze, przepastny bagażnik, dobry stosunek ceny do walorów użytkowych, warunki gwarancji, dobrze zgrany silnik z automatyczną skrzynią biegów.

Skromna gama jednostek napędowych, wysoka masa własna, wizerunek marki wpływający na większy niż u rywali spadek wartości.

Przeczytaj również
Popularne