Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Miastolubne hatchbacki

Fiesta i Polo to jedne z najciekawszych propozycji rynkowych w segmencie B, które niedawno przeszły zmiany generacyjne. Sprawdźmy, która z rynkowych nowinek jest ciekawszym samochodem z punktu widzenia przedsiębiorcy.

Fiesta i Polo to od dekad jedne z najpopularniejszych samochodów miejskich w Europie. Sprzedaż tych mieszczuchów od lat idzie łeb w łeb. Co prawda jest ona o jedną czwartą mniejsza niż dwie dekady temu, co wynika z rosnącej konkurencji i szturmu crossoverów, to nadal okupują one czołówki europejskich rankingów. W zeszłym roku klienci na Starym Kontynencie zakupili 255 602 Fiesty oraz 271 369 Volkswagenów Polo. Tym razem na ubitym polu do rywalizacji stają najnowsza ósma generacja Forda Fiesty i szósta generacja Volkswagena Polo.

Kwestia urody

Nadwozie Fiesty ma więcej krągłości i lekkości, prezentując się bardziej kobieco. Zwłaszcza płci pięknej może ona się bardziej podobać. W Polo zastosowano w wyższych wersjach poziomą diodę LED w dolnej części reflektorów, a w Fordzie owalną diodę pod kloszem reflektora, co w naszym odczuciu prezentuje się jeszcze ciekawiej. Polo i Fiesta mają bardzo zbliżone wymiary zewnętrzne i masę własną. Podczas gdy nowa Fiesta ma nawet nieco mniejsze rozmiary niż poprzednik, to Polo wyraźnie urosło w porównaniu ze starszym modelem. Zbudowano go na platformie MQB. Producent poszerzył nadwozie o 7 cm, wydłużył je o 8 cm i zwiększył rozstaw osi o 9 cm. Polo po raz pierwszy przekroczyło granicę czterech metrów długości, przerastając ciągle popularnego w Polsce Golfa IV. Hatchback Volkswagena możemy zamówić tylko w wersji 5-drzwiowej. Fiesta jest jednym z niewielu modeli w segmencie B dostępnym również z 3-drzwiowym nadwoziem.

Szerokość ma znaczenie

W Polo czujemy się niemal jak w modelu kompaktowym, w którym swobodnie zmieści się czterech rosłych pasażerów. Niestety, nie można tego powiedzieć o Fieście. Mimo zbliżonej szerokości to Polo oferuje wyraźnie szerszą kabinę. Z przodu jest to 148 cm, licząc między wnękami w boczkach drzwi na wysokości ramion. To aż 9 cm więcej niż w Fieście. Z tyłu szerokość wynosi 142 cm, czyli aż 4,5 więcej niż w Fordzie. Do tego w Polo kanapa z tyłu jest aż 4,5 cm szersza (126,5cm), a miejsca nad głowami mamy tu 3 cm więcej. W obu modelach łatwo zajmiemy wygodną pozycję za kierownicą dzięki szerokim możliwościom regulacji kierownicy i foteli. Siedzenia w tych hatchbackach są wygodnie i bardzo dobrze wyprofilowane, stanowiąc pod względem wygody czołówkę w segmencie B.

Zarówno w Fieście, jak i Polo, górną część deski rozdzielczej wykonano z miękkiego tworzywa. Twarde tworzywo znajdziemy w ich dolnych częściach i na panelach drzwiowych. Jakość tworzyw w Volkswagenie stoi na wyższym poziomie. Każde pociągnięcie rączki na drzwiach Fiesty oznajmione jest skrzypieniem, które znamy np. z niektórych modeli Dacii. Podobne dźwięki wydaje przy dotyku obudowa ekranu multimedialnego na środkowej konsoli.

Do samej ergonomii obsługi w obu modelach nie mamy wielu zastrzeżeń. Schowki w drzwiach obu modeli mieszczą nawet 1,5-litrowe butelki, tak z przodu jak i z tyłu. Pewną wpadką w Fordzie jest wnęka na butelkę w przednich drzwiach skonstruowana w taki sposób, że wychylona jest ona mocno do przodu. Przy ostrzejszym hamowaniu może ona wypaść pod nogi.

Polo jako pierwszy model w segmencie oferuje w opcji wirtualne zegary. Do wyboru mamy trzy widoki, w tym prezentujący na całym ekranie mapę nawigacji. To robi naprawdę spore wrażenie. Tej opcji nie znajdziemy w Fordzie, ale, z drugiej strony, czy to nietanie rozwiązanie w miejskim aucie jest szczególnie potrzebne? Bardziej przydatne są ekrany systemów multimedialnych osadzone na środkowej konsoli. Ekran Polo obsługuje się jednak bardziej intuicyjnie. Na liście opcji Volkswagena jest też ładowarka indukcyjna, której nie ma w Fieście. Ford daje za to możliwość zamówienia podgrzewanej kierownicy, czego nie uświadczymy w Polo. Podobnie jak uchwytów w podsufitce. Ciekawym i praktycznym patentem Forda jest specjalna nakładka z tworzywa wysuwająca się na ich kant podczas otwierania drzwi. Zabezpiecza ona go przed uszkodzeniem mechanicznym lakieru.

Bagażnik Volkswagena o pojemności 351 l (+70 l w porównaniu z poprzednikiem) nie tylko stanowi czołówkę segmentu B, ale może zawstydzić kilka aut kompaktowych. W tym względzie Fiesta wypada znacznie skromniej – 292 litry. Próg załadunku w obu modelach znajduje się na tej samej wysokości 67 cm.

Trzy cylindry na schwał

Pod maskami obu modeli buzują litrowe trzycylindrowe silniki turbodoładowane w najmocniejszych wariantach. Kultura pracy tych jednostek stoi na wysokim poziomie. Większe wibracje odczuwalne są głównie podczas rozruchu, przy gwałtownym rozpędzaniu i gaszeniu silników. Subiektywnie bardziej przypadł nam do gustu silnik Forda. Radosny terkot przy rozpędzaniu, większa elastyczność jednostki i lepsza reakcja na naciśnięcie pedału gazu na niskich obrotach dają więcej frajdy podczas jazdy tym modelem. Potwierdzają to dane techniczne. W Fordzie jednostka EcoBoost osiąga 125 KM i maksymalny moment obrotowy 170 Nm w zakresie 1400–4500 obr./min. Polo z silnikiem 1.0 TSI o mocy 115 KM ma moment obrotowy wynoszący 200 Nm w zakresie 2000–3500 obr./min. Mieszczuchy mogą się pochwalić dobrymi osiągami i niewielkim zapotrzebowaniem na paliwo. Dzięki niskiej masie własnej obu modeli osiągi Polo i Fiesty są naprawdę świetne. W obu modelach sprint od 0 do 100 km/h trwa poniżej 10 sekund, choć tu o 0,4 s szybsze okazuje się Polo. Podczas normalnej jazdy miejskiej oba mieszczuchy zużywały do siedmiu litrów benzyny na 100 km, a przy stałej podróży z prędkością 90 km/h nie przekracza pięciu litrów na setkę. Trzeba jednak pamiętać, że niewielkie jednostki turbodoładowane są bardzo czułe na siłę nacisku pedału gazu. Gdy zechcemy jeździć bardziej dynamicznie, z łatwością uzyskamy o połowę wyższe zużycie paliwa. Naprawdę minimalnie więcej spalało Polo. Biorąc pod uwagę jego większy zbiornik, zaowocuje to rzadszym odwiedzaniem stacji benzynowej w dłuższej perspektywie.

Jak one się prowadzą!

Tak Fiesta, jak i Polo stanowią czołówkę segmentu w zakresie prowadzenia i właściwości jezdnych. Większą frajdę z jazdy zapewnia Ford. Jest zwinny, świetnie utrzymuje tor jazdy w szybko pokonywanych zakrętach, a układ kierowniczy dokładnie informuje o tym, co się dzieje z kołami. Niewielki drążek zmiany biegów w Fieście pasuje do tego modelu idealnie, zwłaszcza że układ przełączania biegów działa w tym modelu perfekcyjnie. Polo również nie można nic zarzucić. Hatchback Volkswagena posłusznie wykonuje oczekiwane zadania, jednak nie daje tyle przyjemności z jazdy co rywal. Nieco inaczej wygląda to w zakresie komfortu resorowania, który w Polo zbliżony jest do czołowych modeli kompaktowych. Wpływa na to większy niż u rywala rozstaw osi, większy skok zawieszenia i nieco cichsze tłumienie nierówności dróg. W obu modelach w topowych wersjach możemy zamówić sportowe zawieszenie. Polo idzie krok dalej, oferując również zawieszenie Sport Select z amortyzatorami o zmiennej sile tłumienia nierówności.

Cena to podstawa

Fiesta oferowana jest w czterech wersjach: Trend, SYNC Edition, Titanium i ST Line. Ceny najtańszego wariantu zaczynają się od 47 050 zł (1.1/70 KM). Volkswagen specjalnie na rynek polski wprowadził jeszcze tańszą wersję Start (ceny od 44 490 zł) dostępną tylko z silnikiem 1.0 TSI/65 KM, która uzupełnia cztery warianty: Trendline, Comfortline, Highline i GTI. Nawet w wersji Start znajdziemy system awaryjnego hamowania z wykrywaniem pieszych, komputer pokładowy, asystenta ruszania pod górę czy system automatycznego hamowania po kolizji. Sporą przewagą nad rywalami w segmencie jest seryjny montaż radia z 6,5-calowym dotykowym kolorowym ekranem. Szkoda tylko, że klimatyzacja to przywilej dopiero wersji Trendline. A ta kosztuje już blisko 50 tys. zł. Z powyższych rozwiązań standardem najtańszej Fiesty Trend jest tylko komputer pokładowy i asystent ruszania pod górę. Ford dorzuca w standardzie system wspomagający utrzymanie w pasie ruchu. Oczywiście wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa czynnego obu modeli może być znacznie bogatsze. obejmując m.in. aktywny tempomat, system rozpoznający zmęczenie kierowcy, czujniki monitorujące martwe pole, system ostrzegających o ruchu poprzecznym w momencie cofania z miejsca parkingowego.

Ford z testowanym silnikiem 1.0 EcoBoost o mocy 125 KM jest dostępny od trzeciego poziomu wyposażenia Titanium w cenie 65 100 zł. Także Polo z silnikiem 1.0 TSI/115 KM oferowany jest od wyższego poziomu wyposażenia Highline w cenie od 63 390 zł. Długa lista opcji w obu modelach pozwala bez problemu wywindować ostateczną cenę do poziomu powyżej 80 tys. zł. A to już rewiry nieźle wyposażonych modeli kompaktowych.

Według Eurotaksu to Volkswagen lepiej trzyma wartość, jednak Ford znany jest z bardziej hojnego rabatowania swoich modeli. Zatem biorąc pod uwagę prawdopodobną niższą cenę zakupu, koszt posiadania wcale nie musi być wyższy niż w przypadku Polo.

Ford Fiesta


  •   Przyjemny dla oka wygląd, wygodne fotele, zwinność i prowadzenie.

  •   Jakość tworzyw w kabinie, wpadki z zakresu ergonomii, 2-letnia gwarancja.
Przewagi Forda: wygląd ogólny, elastyczność, kultura pracy i zużycie paliwa silnika EcoBoost, hojniejsze rabatowanie, ogólna frajda z jazdy.

Volkswagen Polo


  •   Obszerne wnętrze, obecność ekranu dotykowego w podstawowej wersji, dobre prowadzenie, dobre trzymanie wartości.

  •    Względnie wysokie ceny po doposażeniu, 2-letnia gwarancja.
Przewagi Volkswagena: jakość materiałów w kabinie, obszerność wnętrza, lepsze trzymanie wartości, ogólna wygoda dla pasażerów, większy bagażnik, szersza gama silników, bardziej rozbudowana lista opcji.

 

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Ford Fiesta 1.0/125 KM/Volkswagen Polo 1.0 TSI/115 KM

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 4–11.04.2018

Ile: 700/700 km

Przeczytaj również
Popularne