Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Mazda 6 / Volkswagen Passat - Odmienne szkoły

Niemal identyczne ceny, moce silników, wersje nadwoziowe oraz kolor – to nie jedyne wspólne cechy tak kontrastowo odmiennych wizualnie Mazdy 6 i Volkswagena Passata. A który z nich będzie lepszym wyborem dla menedżera?

W tegorocznej edycji testów Fleet Derby w segmencie D wygrał Volkswagen Passat B7, ale nie wszyscy wiedzą, że jego wynik był tylko o włos lepszy niż Mazdy 6 trzeciej generacji. Równocześnie mieliśmy wrażenie, że więcej pochwał zaproszeni jurorzy wyrażają o japońskim produkcie, co zresztą potwierdza nasz prywatny sondaż, zrobiony pod kątem niniejszego porównania. Zdecydowana większość fleet managerów i dziennikarzy pytana o to, który z zestawianych tu samochodów wybraliby dla siebie, deklarowała Mazdę. Z drugiej strony, w statystykach sprzedaży kompletnie tego nie widać, ponieważ na rynku polskim to Volkswagen Passat jest ośmiokrotnie częściej nabywany niż Mazda 6. Skąd więc ten dysonans między deklaracjami a faktycznymi zamówieniami?

Punkt dla Mazdy
Mazda jest uważana za markę nieflotową, zazwyczaj kupowaną przez nabywców prywatnych lub jednoosobowe firmy. Importer dopiero od niedawna przymierza się do mocniejszego wejścia do flot. Japońska marka ma jednak spory potencjał na wejściu, ma znakomity image w Polsce, jest uważana za elegancką i bezawaryjną, co też przekłada się na całkiem wysoką wartość RV, a więc niski koszt posiadania dla przedsiębiorców. Volkswagen jest z kolei jednym z liderów sprzedaży flotowej, który od kilku lat tylko umacniał swoją pozycję rynkową i z pewnością jest w stanie ją utrzymać.
Mazda jest obecnie jedną z nielicznych marek japońskich, która naprawdę zapragnęła budować ładne samochody. Szóstka jest tego najlepszym przykładem, nokautując w tej mierze niemieckiego rywala.
Obok Mazdy trudno przejść obojętnie. Dynamiczne, muskularne i pełne polotu nadwozie sprawia wrażenie ruchu, nawet gdy pojazd jest zaparkowany. Na przeciwnym biegunie jest niemiecki rywal, którego ciężkawe i kanciaste kształty ewidentnie zostały wykreślone przez pragmatycznych nudziarzy. Uzyskanie takiego wyglądu nadwozia było jednak czymś pożądanym i oczekiwanym przez konstruktorów. Volkswagen w każdym modelu konsekwentnie podtrzymuje image samochodów maksymalnie racjonalnych i użytecznych, o niekrzykliwej, prostej formie, która przez długie lata będzie się podobać. Nie zmienia to faktu, że w naszym zestawieniu to manager podjeżdżający pod biuro Mazdą 6 zyskuje podświadomie więcej punktów w oczach postronnych – za oryginalność, polot i elegancję.
Nowe kombi Mazdy zaskakuje nietypowymi wymiarami. Jest ono krótsze o 6,5 cm od sedana (480 cm) i ma mniejszy o 8 cm rozstaw osi (275 cm). Passat Variant, mimo swej barczystości, jest w istocie nieco mniejszy od Mazdy, osiągając długość 477 cm. Volkswagen ma również mniejszy rozstaw osi (271 cm) i jest 2 cm węższy (182 cm). Passat nie tylko wygląda na bardziej zwalistego i cięższego, ale taki jest w istocie. Mazda 6 jest aż 140 kg lżejsza od rywala (waży 1355 kg).

Manager użytkujący Mazdę 6 i udający się na spotkanie biznesowe, ma bonus na wejściu. Bo jeśli osoba, z którą się umówił, zobaczy, czym przyjechaliśmy, niechybnie tematem wprowadzającym do rozmowy będzie ten samochód. Gdyby z kolei podjechał Passatem, niemal na pewno zaczną rozmawiać najpierw o pogodzie lub korkach.

Punkt dla Volkswagena
Passat nadrabia stracone punkty, gdy zasiądziemy we wnętrzu. Nie jest tajemnicą, że w zakresie postrzegania haptycznego samochody grupy Volkswagena od lat wypadają znakomicie, ale głównie w topowych wersjach w ofercie. Nie inaczej jest w Passacie, który w porównaniu z Mazdą sprawia wrażenie przytulniejszego. W dużej mierze jest to wynikiem deski rozdzielczej wykończonej licznymi aluminiowymi elementami. Dopieszczone detale dodają wnętrzu Passata ekskluzywności, w szczególności zegarek umieszczony na środkowej konsoli, aluminiowe obwódki zegarów czy przycisk uruchamiania silnika. Ciemne wnętrze Mazdy, z aranżacją typową dla aut sprzed dobrych kilku lat, za to z wzorową ergonomią, prezentuje się wyraźnie skromniej. Ale taki kokpit ma również swoich fanów. Szkoda, że materiały wykończeniowe są nieco niższej jakości niż w Volkswagenie, choć – porównując z innymi modelami segmentu D – nie jest źle. Trudno jednak znaleźć w klasie średniej samochód, w którym kierownica przyjemniej i pewniej leży w dłoniach niż ta w Mazdzie. Niezbyt duży, 5,8-calowy, wyświetlacz systemu multimedialnego i nawigacji nowej szóstki pokazuje czytelne, choć mało nowoczesne jak na dzisiejsze standardy, grafiki. Japońscy konstruktorzy umieścili wyświetlacz nad nawiewami na środkowej konsoli, dzięki czemu łatwiej i wygodniej kierowca może obserwować np. wskazania nawigacji niż na większym (6,5 cala), ale niżej położonym wyświetlaczu Passata. Do tego kolejne pozycje menu w nawigacji Mazdy możemy wywoływać wygodnym pokrętłem HMI na konsoli między fotelami. Niestety, w testowanym egzemplarzu nawigacja wielokrotnie się zawieszała.
Wnętrza obu modeli kombi są obszerne i niezwykle zbliżone wymiarami, np. odległość między siedziskami a podsufitką jest w tych samochodach identyczna i wynosi 100 cm w pierwszym rzędzie siedzeń i 95 cm w drugim. Taka sama jest w nich również szerokość kabin: 142 cm z przodu i 138 cm z tyłu. Różnice na korzyść Passata występują dopiero w zakresie ilości miejsca na nogi. W pierwszym rzędzie możemy osiągnąć odległość maksymalnie 114 cm między oparciami fotela a pedałami, a w Mazdzie 108 cm. Więcej miejsca na nogi pasażerów (o 4 cm) mamy również siedząc na tylnej kanapie Passata. Większe i bardziej użyteczne schowki oferuje pasażerom niemieckie kombi. Szczególnie słabo prezentują się w szóstce schowki w bocznych drzwiach, mieszczące ledwie jedną półlitrową butelkę. Wyrównany i wysoki poziom oba kombi reprezentują w zakresie wygody foteli. W zakresie możliwości przewozowych Mazda musi jednak oddać pole rywalowi. Passat przy standardowym ustawieniu foteli ma bagażnik o pojemności 603 litrów (rywal 506 litrów), a po złożeniu oparć tylnej kanapy kubatura ładunkowa powiększa się do 1731 litrów (w Mazdzie mamy do dyspozycji 1648 litrów). Mazda może za to pochwalić się większą ładownością – 735 kg, czyli 40 kg więcej niż rywal. Oba kombi mogą ciągnąć przyczepę hamowaną o maksymalnej masie 1800 kg.

Łeb w łeb
Testowane samochody napędzane są przez silniki Diesla: 2.2 SkyActiv-D/175 KM w Mazdzie i 2.0 TDI/177 KM w Volkswagenie. Pierwszy z nich sprzężono z automatyczną skrzynią biegów o sześciu przełożeniach, a drugi z sześciostopniową przekładnią zautomatyzowaną DSG. Mazda osiąga maksymalny moment obrotowy 420 Nm od 2000 obr./min, a Passat 350 Nm w zakresie 1750‒2500 obr./min. Katalogowe przyśpieszenie od zera do setki oba modele mają identyczne – 8,6 sekundy. Mimo że w automatycznej skrzyni biegów Mazdy wykorzystano jedno sprzęgło mniej niż w przekładni Passata, sprawdza się ona równie dobrze. Zmiana biegów odbywa się szybko i płynnie.
W zakresie prowadzenia oba samochody mogą stanowić wzór w segmencie – znakomicie zestrojone zawieszenia, dzięki którym prezentowane kombiaki pewnie połykały zakręty, a do tego zapewniały wystarczający komfort resorowania. Większe uznanie budzi zestrojenie zawieszenia w japończyku, który mimo o 2 cale większych kół oferował porównywalny komfort jazdy. Do tego podczas szybkiej jazdy w zakrętach okazał się minimalnie mniej podsterowny i sprawiał wrażenie bardziej reaktywnego i zwinnego niż niemiecki rywal. W nowej szóstce wystąpi też mniejsze prawdopodobieństwo uszkodzeń elementów podwozia z racji większego o 3 cm prześwitu (16,5 cm). Identyczny co w Mazdzie prześwit Passat ma dopiero w wersji Alltrack.
Podczas podróży drogami szybkiego ruchu bardzo przydatne okażą się w obu modelach aktywne tempomaty. Ten w Mazdzie obsługuje się dziecinnie łatwo przyciskiem po prawej stronie kierownicy. System samoczynnie i sprawnie wyhamowuje samochód, gdy pojazd przed nami jedzie zbyt wolno, i wyraźnie przyspiesza aż do obranej przez nas prędkości, gdy przeszkoda zjedzie z naszego pasa. W Passacie do obsługi tempomatu służy dźwigienka z lewej strony pod kierownicą. Jego funkcjonalność jest jednak szersza. Zastosowany w Volkswagenie system ACC nie tylko śledzi drogę za samochodem poprzedzającym, odpowiednio rozpędzając i przyhamowując nasz pojazd, ale może również całkowicie zatrzymać samochód (w wersji z DSG). W Mazdzie system działa tylko w zakresie od 30 do 200 km/h.
Lepiej sprawdza się system stop-start I-Stop w japońskim kombi. Przy zatrzymaniu może on nie wyłączać silnika, jeśli nie dociśniemy pedału do końca, a pojazd już stoi. To przydatne w sytuacji, gdy wiemy, że zaraz ruszymy dalej. W Passacie takiej kontroli nad momentem wyłączenia silnika nie mamy.
Oba kombi mogą się pochwalić znakomitymi wynikami spalania. Mazda 6 przy spokojnej jeździe w trasie z prędkością ok. 90 km/h zużywała 5,3 l/100 km oleju napędowego. W mieście rosło ono do ok. 7,3 l na setkę. Passat potrzebował większej ilości paliwa, spalając w analogicznych warunkach odpowiednio 5,7 l/100 km oraz 7,7 l/100 km.

Zbliżone ceny
Ceny Mazdy i Volkswagena są porównywalne, choć japońskie auto zazwyczaj jest minimalnie droższe od zbliżonego odpowiednika w ofercie rywala. Mazda za to oferuje wyższy standard wyposażenia. Passatem 1.4 TSI/122 KM wyjedziemy z salonu już za kwotę 82 680 zł, a na najtańszą Mazdę 6 2.0/145 KM należy wyłożyć 88 700 zł. Co ciekawe, Mazda oferuje kombi w tej samej cenie co sedan. W Volkswagenie trzeba dopłacić kilka tysięcy złotych, aby cieszyć się praktyczniejszą wersją kombi. Podstawowe wersje testowanych modeli nie są wcale spartańsko wyposażone, mając na pokładzie m.in. klimatyzację (w Volkswagenie jest ona dwustrefowa i automatyczna), pełną elektrykę szyb i lusterek oraz radio. Mazda oferuje w tej cenie dodatkowo 17-calowe felgi aluminiowe (Passat ma 16-calowe felgi stalowe), multifunkcyjną kierownicę oraz uruchamianie silnika przyciskiem. Testowane topowe modele w ofercie kosztują odpowiednio 142 060 zł (Passat Higline R-Style) i 148 700 zł (SkyPassion). Japończyk w tej wersji ma lepsze wyposażenie standardowe, obejmujące m.in. asystenta zmiany pasa ruchu, aktywny tempomat, kamerę cofania oraz efektowniejsze o 2 cale większe felgi aluminiowe (19’’). Z drugiej strony, niemiecka marka oferuje wyraźnie dłuższą listę wyposażenia opcjonalnego, szczególnie w zakresie materiałów do wykończenia wnętrza. W Passacie możemy też np. zamówić szklany dach (4,7 tys. zł), w Mazdzie spojrzeć w niebo możemy jedynie poprzez niewielki szyberdach (3 tys. zł).
Volkswagen Passat B7 już w przyszłym roku doczeka się następcy, podczas gdy Mazda 6 trzeciej generacji jest dopiero w pierwszej fazie cyklu życia produktu. Japoński samochód jest na tyle dojrzały i udany, że w ciemno możemy założyć, że nadal będzie stanowił on poważną konkurencję dla następcy Passata, pod kilkoma jednak warunkami. Japońscy inżynierowie muszą popracować nad bardziej zaawansowanymi rozwiązaniami w zakresie bezpieczeństwa czynnego, większą przytulnością wnętrza oraz pomyśleć o zastosowaniu nowocześniejszego multimedialnego wyświetlacza. Niemcy za to powinni wysłać Paska na kurację odchudzającą i tchnąć więcej polotu w stylizację swojego handlowego szlagieru. Tak mogą powstać bliskie ideału samochody klasy średniej.

Kto testował: Przemysław Dobrosławski

Co: Mazda 6 Sport Kombi 2.2 SkyActiv-D/Volkswagen Passat Variant 2.0 TDI R-Line

Gdzie: Warszawa

Kiedy: 20.09-29.09.2013

Ile: 900/1100 km

Mazda: Znakomita funkcjonalność, jakość wykończenia, dobre prowadzenie i komfort jazdy, długa lista ciekawych opcji, dobre trzymanie wartości. Volkswagen: Wysoki komfort jazdy, znakomite prowadzenie, wygląd, świetny silnik, lepsze wyposażenie standardo

Mazda: Wygląd, wysoka masa, powszedniość. Volkswagen: Problemy z nawigacją, nienowoczesny interface ekranu multimedialnego, krótsza lista wyposażenia opcjonalnego.

Przeczytaj również
Popularne