Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
TruckCare - 1

Kia Stonic - Nowy w rodzinie

Mamy takie czasy, że co drugi samochód na rynku albo jest, albo bardzo chce być crossoverem. Do tego gatunku dołączyła najnowsza Kia Stonic.

Kia już od 2009 roku próbowała podbić raczkujący jeszcze wówczas rynek europejskich crossoverów. Plany, których nie udało się osiągnąć modelowi Soul, ma szansę zrealizować Stonic.

Mały na zewnątrz, duży w środku


Samochód jest oferowany z nadwoziem w rozmiarze B, co jednoznacznie wskazuje na jego miejskie przeznaczenie. Stonic powstał na platformie modelu Rio ‒ ma ten sam rozstaw osi i niemal identyczną długość nadwozia. Jest ono wyraźnie wyższe (o 65 mm) niż w Rio, dlatego oferuje więcej przestrzeni w kabinie i bardziej pojemny bagażnik (352 l). Nawet po maksymalnym odsunięciu przednich foteli, z tyłu zmieszczą się wysocy pasażerowie. Co więcej, na głowę nie będzie im się walił dach auta.
Wnętrze zaprojektowano dość pomysłowo – jest sporo schowków, półeczek (na portfel, telefon), są kieszenie w drzwiach z przodu i z tyłu. Jak okiem sięgnąć plastiki są twarde, ale nie wyglądają na tanie i są znakomicie spasowane. Ogólne wrażenie jakości tworzy też cisza, jaka panuje w aucie podczas jazdy po nierównościach. Nie towarzyszą jej żadne trzaski i żadne stuki. Z jednej strony, to zasługa dobrze zestrojonego układu zawieszenia, z drugiej, sztywności nadwozia. Koreańczycy podkreślają, że do budowy auta zastosowano mnóstwo stali o wysokiej wytrzymałości (Kia może sobie na to pozwolić, ponieważ posiada własną hutę stali). Ponadto użyto niespotykanej wręcz długości (96 metrów) spoin klejonych zamiast tradycyjnych zgrzewów.
Fotele są wygodne, mają szeroki zakres regulacji i łatwo jest do nich dopasować ustawienie kierownicy, którą można mocno przyciągnąć do siebie. Atutem Kii są też czytelne klasyczne zegary oraz łatwy dostęp do wszelkich urządzeń pokładowych. Podkreślamy też fakt, że Kia nie uległa modzie na wystające z deski rozdzielczej ekrany. Ten w Stonicu zgrabnie wkomponowano w kokpit.

Można się wyróżnić


Z badań przeprowadzonych przez Kię wynika, że w tej klasie aut bardziej niż tradycja i przywiązanie do marki liczy się wygląd zewnętrzny. Stonic jest pierwszym modelem, który stwarza potencjalnemu nabywcy tak ogromne możliwości personalizacji. Do wyboru jest aż 20 wersji kolorystycznych, na które składają się: 9 lakierów nadwozia, 5 lakierów dachu i 4 lakiery listew ozdobnych na desce rozdzielczej. Na ulicy niełatwo będzie spotkać dwa identyczne samochody. Stonic wygląda naprawdę odlotowo i na ulicach Berlina zwracał uwagę przechodniów. Właśnie ta cecha ma działać na klientów jak przysłowiowy magnes.
Zalety crossovera Kii nie zaczynają się i nie kończą na wyglądzie. Mimo większego prześwitu i wysokiego nadwozia, nie przechyla się ono na zakrętach i nie nurkuje podczas hamowania. Zawieszenie bardzo skutecznie tłumi nierówności, a dzięki zastosowaniu elastycznych tłumików dobicia amortyzatorów, komfort jazdy nie pogarsza się nawet wtedy, gdy auto jest w pełni obciążone. Właściwości jezdne są lepsze niż sugerują to wielkość i przeznaczenie samochodu. Stonic jest zwinny, zwrotny, a układ kierowniczy działa bezpośrednio, przekazując kierowcy maksimum informacji, o tym, co dzieje się na styku kół z nawierzchnią. Trzeba przyznać, że to porządny miejski samochód. Ale czy tylko miejski?

Nie tylko do miasta


Za kierownicą egzemplarza testowego, który napędzany był 3-cylindrowym silnikiem 1.0 T-GDI (wspomaganym turbosprężarką) o mocy 120 km/h nie mieliśmy najmniejszych kłopotów z rozwinięciem prędkości maksymalnej 185 km/h. Zaskoczyło nas to, jak szybko udało się ją osiągnąć, oraz cisza, jaka panowała wówczas w kabinie. Jednostka napędowa jest cicha, pomimo braku jednego cylindra nie wibruje nadmiernie i naprawdę dobrze reaguje na gaz. Potrafi być też oszczędna, o czym świadczy spalanie uzyskane podczas spokojnej jazdy, które oscylowało w okolicach 5,0 l/100 km.
Pod maską Stonica spotkamy też dwa inne silniki benzynowe, tym razem 4-cylindrowe, wolnossące 1.2 (84 KM) lub 1.4 (100 KM). Kia oferuje też turbodiesla 1.6 CRDi (110 KM). W lipcu przyszłego roku jednostka ta zostanie zastąpiona inną, bardziej ekologiczną, o wyższej mocy (135 KM). Wtedy też pojawi się w ofercie automatyczna przekładnia dwusprzęgłowa (7DCT).

Cena czyni cuda


Na pokładzie Kii znajdziemy mnóstwo systemów poprawiających komfort i podnoszących bezpieczeństwo: ostrzeżenie o zjechaniu z pasa ruchu, o pojazdach znajdujących się w martwym polu lusterek, o pieszych i pojazdach pojawiających się przed autem. Stonic wykrywa też auta, które nas mijają, kiedy opuszczamy miejsce parkingowe, oraz zaproponuje przerwę na kawę, gdy uzna, że kierowca jest zmęczony. Nie wszystkie wymienione systemy są w standardzie, ale już w podstawowej wersji są klimatyzacja, elektryka lusterkowo-okienna oraz system multimedialny współpracujący z Apple CarPlay i Android Auto. Pozwala on obsługiwać smartfon za pośrednictwem ekranu znajdującego się na desce rozdzielczej w aucie. Z opcji do wyboru są system bezkluczykowego dostępu do auta, kamera cofania, podgrzewane fotele oraz kierownica i tempomat.
Danie główne w wydaniu Kii jest więc znakomite. A co z deserem? Tu Koreańczycy oferują 7-letnią gwarancję i świetną naszym zdaniem cenę, która wynosi 54 990 zł. Stonic to zaskakująco dobry debiut.

Kto testował: Michał Hutyra

Co: Kia Stonic

Gdzie: Berlin

Kiedy: 20 - 21.09.2017

Ile: 250 km

Design, wyposażenie, cena, właściwości jezdne, przestronność kabiny.

Brak innych niż podstawowy silników łączonych z podstawową wersją wyposażenia, brak świateł full LED wśród opcji.

Przeczytaj również
Popularne