Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Włoska Kombi (nacja) - Kia cee'd w Długodystansowym Teście Flotowym

DSC_0219Wraz z początkiem roku w ręce naszych jurorów trafił samochód, który może ostro namieszać w segmencie samochodów dla przedstawicieli. Kia cee'd w wersji kombi z silnikiem 1.6 CRDI o mocy 128 KM. Popędziliśmy nią do Włoch, gdzie czekał ją nie lada test.   Najpierw kilka słów o samym testowanym obiekcie, czyli o samochodzie. Po pierwsze to siedem lat gwarancji, po drugie, pod warunkiem serwisowania a ASO. Dla osób prywatnych może być to wabik, dla flotowców, którzy osobno negocjują kontrakty serwisowe, raczej nie. Jedyną zaletą przy założeniu okresu eksploatacji wynoszącym trzy bądź cztery lata jest wyższa wartość odsprzedaży. Kiedy już mamy samochód z siedmioletnim okresem gwarancyjnym, to teraz popatrzmy na drugi parametr z punktu widzenia flotowca istotny, a więc cena. Za tę wersję silnikową w wyposażeniu XL trzeba niestety zapłacić słono, ponieważ bez rabatów 77 400 złotych. Już widzę głosy oburzenia – jak można dać tyle pieniędzy za Kię? Przecież za to można kupić Astrę kombi czy Focusa kombi? Fakt, można, ale czy to jest argument. Pamiętajmy, że Kia to koncern, który mocno musi rozpychać się łokciami na polskim rynku flotowym, ponieważ dość późno stanął do walki z konkurencyjnymi modelami. Ale pamiętajmy też, że za 77 tysięcy otrzymujemy samochód, który wyposażony jest jak na ten segment ponadprzeciętnie. Przede wszystkim doskonała jednostka napędowa. 1.6 CRDI, czyli Diesel w najmocniejszej dostępnej odmianie przy tej pojemności – 128 KM. 255 Nm momentu to zbytek, nawet przy załadowanym samochodzie. Co prawda z pojemności nie wykrzesze się jakiś zniewalających prędkości maksymalnych, bo na niemieckiej autostradzie wedle wskazań GPS-u udało się pojechać 186 km (licznikowo 201), ale w zakresie prędkości użytecznych w naszym kraju, czyli do 130 km/h, ten silnik i sześciobiegowa skrzynia zapewniają spokój przy wyprzedzaniu. Do tego parametr następny, a więc spalanie. Na liczącej 1200 km trasie do Włoch przy średniej prędkości 103 km/h przy pełnym załadunku i dwoma osobami spaliliśmy 6,8 litra. Natomiast na trasie z Wrocławia do Warszawy, z założeniem jechania eco, ale rozsądnie, spalanie wyniosło 4,2 litra. Bez dwóch zdań, jest to samochód ekonomiczny.   Mankamentów prawie brak Teraz słów kilka o tym, jak Kia jest rozwiązana pod kontem praktycznym. Bagażnik ma pojemność 534 litrów a rozłożony 1664, w praktyce, przy złożonej 1/3 kanapy wejdą do środka trzy deski snowboardowe z butami i tygodniowy zestaw bagaży trójki osób. I to wcale nie na wcisk. Kanapa dzieli się łatwo a siatka w bagażniku ułatwia zamocowanie mniejszych przedmiotów. Także na tylnej kanapie jest wyjątkowo dużo miejsca a dzięki płaskiej linii dachu także nad głową. Teraz zapraszamy na przednie siedzenia, a konkretniej za kierownicę. Ta obszyta jest skórą i wielofunkcyjna. Za jej pomocą możemy sterować nie tylko kołami, co w przypadku kierownicy jest elementem nadrzędnym, nie tylko klaksonem, ale także tempomatem, telefonem, radiem oraz komputerem pokładowym. Niestety, funkcja która z racji testu interesowała mnie najmocniej, czyli właśnie komputer pokładowy, obsługiwana jest z irracjonalnie umieszczonego na samym dole kierownicy przycisku. Jest to wyjątkowo niepraktyczne, a w pewnych sytuacjach nawet niebezpieczne. Fotel regulowany jest także w pionie i wyjątkowo wygodny, a kolumna kierownicy regulowana w obu płaszczyznach. Bardzo czytelne zegary z umieszczonym centralnie wyświetlaczem komputera pokładowego pozwalają bez większego problemu po rzuceniu okiem odczytać podstawowe parametry. Na konsoli centralnej klasyka, czyli sterowanie radiem z CD i dwustrefową klimatyzacją. Poniżej wejście na USB. Mała rzecz, a cieszy, szczególnie jeżeli czeka nas 6 godzin po niemieckich drogach przy akompaniamencie jodłujących bawarczyków. Obok lewarka zmiany biegów dwa praktyczne uchwyty na napoje. O ile schowek przed pasażerem jest pojemny, o tyle kieszenie w drzwiach już mniej. Wejdzie co prawda butelka, ale tylko półlitrowa. W Kii bardzo dobra jest widoczność. Duże lusterka boczne i fotochromatyczne lusterko wsteczne dają poczucie tego, że wiemy co dzieje się dookoła samochodu. Nieprecyzyjnie działają za to czujniki cofania, które momentami działają permanentnie i przy wrzuceniu wstecznego do naszych uszu dobiega tylko ciągłe piszczenie.   Dobre wrażenie Teraz najważniejsza, przynajmniej dla mnie część, czyli wrażenia z jazdy. O silniku powiedziałem już kilka słów, ale warto dodać, że pracuje bardzo cicho. Nawet przy prędkości maksymalnej swobodnie we wnętrzu można rozmawiać, pod warunkiem, że pasażer nie postanawia usnąć na kilka godzin. Kia jest bardzo dobrze zawieszona. Przy dużych prędkościach i załadunku samochód nadal resoruje sprężyście i nie ma nadmiernych tendencji do pływania. Hamulce. To też duży plus. Auto nie nurkuje nawet przy awaryjnym hamowaniu (kota udało się ominąć przy pełnym ABS-ie) a hamulce po długiej trasie, czyli dobrze rozgrzane, nie są wyraźnie słabsze. Jedynym mankamentem jest wyraźnie gumowy i nieprecyzyjny układ kierowniczy. Wspomaganie działa sztucznie, a szkoda, bo psuje to nieco bardzo dobre ogólne wrażenie na temat samochodu.         Zaskakująco Kto nie czytał relacji z imprezy Inter Carsu, to po pierwsze powinien, a po drugie nie wie, że nasza trasa do Włoch była tylko częścią testu. Ponieważ na miejscu czekało ponad 80 flotowców, którzy, co istotne, dostali się tam samolotem. A istotne jest to dlatego, ponieważ sklep był odległy, a potrzeby żywieniowe flotowców znacze. W efekcie nasza Kia średnio osiem razy dziennie kursowała na trasie hotel – sklep – hotel. My oczywiście bardzo chętnie użyczaliśmy samochodu, ale pod jednym warunkiem – w zamian spodziewaliśmy się opinii. I tu zaskoczenie. Nie rozczarowanie, a właśnie zaskoczenie. Bo dosłownie prawie wszyscy kiedy oddawali nam kluczyki mięli na twarzy wymalowany duże zdziwienie i zadawali jedno pytanie – jaki to ma silnik, bo to dobrze jeździ. To samo w sobie zaskakujące nie jest, natomiast jest towarzysząca temu druga opinia – to auto jest fajne, aż się zdziwiłem. No i teraz nie wiadomo, czy to, że Kia cee'd to zdaniem wielu flotowców auto fajne, to sukces marki, czy raczej porażka? Sukces na pewno, ponieważ pokazuje to, że kierunek w jakim rozwija się marka jest słuszny. Porażka, ponieważ fleet managerowie nie powinni być tym faktem zaskoczeni. W każdym razie nie usłyszeliśmy ani jednej złej opinii, no, może poza momentem, kiedy padała odpowiedź na pytanie: ile kosztuje? Wtedy entuzjazm opadał, ale jakość musi kosztować. I wcale proszę się nie doszukiwać w tym zdaniu sarkazmu. Obecnie nasza testowa Kia trafiła w ręce Pawła Ordy, fleet managera z firmy Hortico. Relacja z testu Pana Pawła już niebawem. Tomasz Siwiński

Przeczytaj również
Popularne