Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.

Tipo logika 1.4 t-jet

Kwiecień plecień poprzeplata, trochę Tipo, trochę lata. Tak oto rozpoczęła się moja tygodniowa przygoda z nowym Fiatem Tipo. W tak pięknych i różnorodnych okolicznościach przyrody testowałem Fiata w najbogatszej wersji wyposażenia Lounge, a właściwie najwyższej, gdyż można jeszcze w cenniku znaleźć choćby skórzaną tapicerkę lub podgrzewane fotele.

Trochę „lata”

Parafrazując pierwsze zdanie, zacznę może od układu napędowego. Testowane Tipo wyposażone jest w silnik o pojemności 1368 cm3. Dzięki zastosowaniu turbosprężarki nie trzeba go specjalnie do jazdy namawiać, a oferowane przez jednostkę napędową 120 KM całkiem sprawnie radzi sobie z samochodem ważącym 1270 kg. Może katalogowe 9,8 sekundy do setki nie robi dzisiaj wielkiego wrażenia, ale w rzeczywistości nie musimy się wspomagać bujaniem pasażerów w przód i w tył, aby zwiększyć efektywność przy wyprzedzaniu kolumny samochodów. Silnik o oznaczeniu T-Jet sparowany jest z 6-stopniową manualną skrzynią biegów, dzięki czemu nawet przy wyższych prędkościach w samochodzie hałas nie dokucza, a i spalanie jest na akceptowalnym poziomie. Mój wynik na dystansie kilkuset kilometrów to 6,4 litra kontra 4,6 katalogowe. Średnie spalanie z całego testu było o ponad litr wyższe. Jeśli przyjmiemy różnicę spalania rzędu dwóch litrów w jeździe pozamiejskiej względem deklaracji producenta, to jazda w mieście będzie oscylować około wartości 10 litrów. W uzyskaniu niższego wyniku pomoże nam system start/stop, któremu zdarzyło się jednak kilkukrotnie wyświetlić komunikat o niedostępności systemu. Nie jest to miłe doświadczenie, gdy sytuacja na drodze zmusza nas do zdecydowanego działania. W trakcie testu zwróciłem uwagę na jeden drobny szczegół na styku silnik i skrzynia. Zdarzało się, że po uruchomieniu samochodu dochodziły z tej okolicy dziwne odgłosy grzechotania. Po wciśnięciu sprzęgła hałas ustawał. Zdaję sobie sprawę, że jest to egzemplarz testowy, ale takie odgłosy przy przebiegu rzędu 10 000 km mogą trochę niepokoić.
Jeśli chodzi o właściwości jezdne testowanego Tipo, to obiektywnie patrząc, samochód nie rozczarowuje, biorąc pod uwagę jego przeznaczenie i pozycjonowanie na rynku. Jest komfortowy, wszelkie nierówności są gładko wybierane przez 16-calowe aluminiowe koła i zawieszenie, a do wnętrza kabiny nie przedostają się nieprzyjemne odgłosy jego pracy. Jedynie poprzeczne nierówności wywołują w tylnym zawieszeniu pewną nerwowość. Biorąc pod uwagę powyższe, z rezerwą podchodziłem do korygowania toru jazdy w zakrętach. Osobiście bliżej mi do charakterystyk zawieszenia oferowanych przez koncerny samochodowe naszych zachodnich sąsiadów. Wspomagany elektrycznie układ kierowniczy wymaga chwili przyzwyczajenia. Dodatkowo oferuje on tryb City aktywowany przyciskiem na desce rozdzielczej pod środkowymi nawiewami. Dzięki niemu możemy odrobinę rozluźnić muskuł i wprowadzić szczyptę nonszalancji w prowadzeniu, szczególnie na parkingu pod supermarketem – niezalecane poza obszarami miejskim.

Grzegorz Chlebowski Tipo (2)

Wnętrze samochodu lub jak kto woli il centro della vettura

Szofera, po zajęciu miejsca w kabinie, wita spore logo Fiata umieszczone na kierownicy, która dobrze leży w dłoniach. Wolant ten, jak to w typowym współczesnym samochodzie z porównywalnym wyposażeniem, jest wielofunkcyjny. Przyjemnie było, po początkowym rozczarowaniu, znaleźć ukryte za kierownicą przyciski służące do sterowania radiem. Tworzywa w środku nie powalają, sporo jest twardych plastików, są one jednak dobrze spasowane i nie powodują nieprzyjemnych doznań słuchowych w trakcie jazdy. Miejsca we wnętrzu jest pod dostatkiem nawet dla większych osób. Kierownica i fotele regulowane w kilku płaszczyznach umożliwiają ustawienie optymalnej i zarazem wygodnej pozycji za kierownicą. Na środku deski rozdzielczej dominuje 7-calowy wyświetlacz, który w obecnych standardach stanowi małe centrum dowodzenia. Obsługujemy za jego pomocą wiele funkcji pojazdu, począwszy od nawigacji Tom Tom, która w mojej ocenie nie jest tak intuicyjna jak rozwiązania dostępne na smartfony, przez telefon, a na poczciwym radiu skończywszy. Ekran aktywuje się również w momencie włączenia biegu wstecznego, dając nam podgląd na obszar znajdujący się za pojazdem. Kamera jest tu dodatkowo wspomagana czujnikami cofania. W codziennym prowadzeniu Fiata będą nas wspierać takie udogodnienia jak: tempomat, ledowe reflektory z funkcją doświetlania zakrętów, czujniki zmierzchu, deszczu, klimatyzacja i jak zwykle masa elektronicznych stróżów, którzy w niedalekiej przyszłości mogą nam odebrać przyjemność z prowadzenia samochodu w ogóle. Kwestią przyzwyczajenia są twardo działające przełączniki wycieraczek i kierunkowskazów. Mnie przez tydzień się to przyzwyczajanie nie udało. Na osobnym biegunie są z kolei pokrętła regulacji temperatury i siły nawiewu. Bardzo przypadło mi do gustu takie rozwiązanie. Pokrętła są duże, wygodne w obsłudze i mają fajną przypominającą gumę fakturę, pracują z przyjemnie lekkim oporem. Producent chwali się, że na pokładzie Tipo znajdują się schowki o łącznej pojemności 12 litrów. To dużo czy mało? Kwestia, którą można poddać pod dyskusję, gdyż bardziej należałoby zastanowić się nad ich funkcjonalnością. Jeśli skupimy się na okolicach pracy kierowcy, to wszystko jest w należytym porządku. Jest gdzie położyć dokumenty, telefony, mamy miejsce na napoje. Z tyłu schowki, np. w drzwiach, już takie praktyczne nie są, gdyż nie udało mi się tam zmieścić półlitrowej butelki wody. Zastrzeżenia mam też do widoczności przez tylną szybę. Jest ona stosunkowo niska, a dodatkowo sporych rozmiarów tylne zagłówki nie wpływają na jej polepszenie. Sytuację ratują tu wspomniane wcześniej czujnik i kamera cofania. Bagażnik ma pojemność 440 litrów, co jest wynikiem bardzo konkurencyjnym wśród takich flotowych tuzów jak Auris, Focus, Astra czy Golf. Warto nadmienić, że wartość ta osiągana jest przy pełnowymiarowym kole zapasowym.

Sylwetka, wygląd lub jak kto woli disegno

Tipo w mojej ocenie jest doskonałym przykładem szeroko pojętej włoskiej szkoły wzornictwa i nie mam tu na myśli tylko testowanego egzemplarza. Zgodzicie się, że cała gama tego modelu prezentuje się nad wyraz ładnie. Udało się włoskim projektantom uzyskać efekt spójności w każdej wersji nadwozia Tipo. Jeśli spojrzymy na wspomnianych wcześniej flotowych faworytów, dostrzec możemy, jak dużo jest w ich wyglądzie dynamizmu wywodzącego się z projektowania ostrą linią. Fiatowi udało się uzyskać ten efekt w kompletnie inny sposób. Nie brakuje mu dynamizmu i elegancji zarazem, który moim zdaniem osiągnięty został przez liczne, miękkie i harmonijne przetłoczenia nawet na dachu. Wszystko to doprowadziło do krótkiego zaćmienia mojego ukierunkowanego na sport umysłu, które spowodowało chwilową chęć posiadania tego naprawdę porządnego samochodu za rozsądne pieniądze. Otrzeźwienie przyszło równie szybko, ale wystarczy, wpisać w wujka Googla Tipo Abarth, aby zrozumieć, jaki potencjał tkwi w tym samochodzie. Czy Tipo odniesie sukces na naszym rynku? Stosunek jakości do ceny (49,9 tys. podstawa kontra 65,9 tys. testowany) stoi na wysokim poziomie, pełna gama modeli i kilka silników do wyboru, całkiem sensowne wyposażenie, to wszystko dobrze wróży na przyszłość. Podsumowując, należy stwierdzić, że nowe Tipo to porządna włoska robota, choć wytwarzana w Turcji.Grzegorz Chlebowski Tipo (2)

Kto testował: <b>Grzegorz Chlebowski</b> kierownik Działu Zarządzania Flotą, fleet manager, ALSTOM

Co: Fiat Tipo

Przeczytaj również
Popularne