Zamknij Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Trends

Taka hybryda, to rozumiem

Spędziłem z Infiniti Q50 Hybrid S cały tydzień i muszę przyznać, że było to bardzo miłe doświadczenie. Ten sedan pod względem stylistyki zewnętrznej robi znakomite wrażenie, jego linia jest jednocześnie sportowa i elegancka. Nie ma w niej żadnej nachalności czy przerysowania, co pozwala śmiało stanąć do rywalizacji z bezpośrednimi rynkowymi rywalami klasy premium.

Wnętrze jest nowoczesne, z nieodzownymi już chyba tabletami w konsoli centralnej. Dolny ekran odpowiada za sterowanie systemami pokładowymi (w tym klimatyzacją), zaś górny służy przede wszystkim jako ekran nawigacji czy audio. Obsługa, niestety, nie jest intuicyjna, konieczny jest czas na adaptację i naukę.

Najwięcej miejsca muszę i chcę poświęcić jednak nie wyglądowi, ale napędowi. Ten jest moim zdaniem po prostu rewelacyjny. Jeździłem już wieloma autami z napędem hybrydowym i zawsze czułem pewien zawód, jeżeli chodzi o osiągi czy elastyczność. Tymczasem w Infiniti połącznie klasycznego 3,5-litrowego silnika benzynowego V6 i jednostki elektrycznej to piorunująca mieszanka. Łączna moc układu to 367 KM, co pozwala przyspieszyć w 5,1 sekundy do setki. Osiągi naprawdę bez zarzutu, pokonać je mogą tylko topowe modele BMW, Audi czy Mercedesa – sygnowane oznaczeniami M, RS czy AMG i kosztujące krocie. „Serce” Infiniti zapewnia zaś za rozsądne pieniądze dużą frajdę z jazdy. Warto podkreślić, że auto ma napęd na 4 koła, który zapewnia stabilność, a automatyczna skrzynia biegów pracuje płynnie i gładko. Wyprzedzanie czy szybka jazda w zakrętach to czysta przyjemność, kierowca ma pełne poczucie kontroli nad pojazdem. I to mimo że Q50 to auto niemające fizycznego połączenia przekładni kierowniczej z kołami. Za skręcanie odpowiada układ elektroniczny i – trzeba przyznać – robi to bezbłędnie.

Najwięcej miejsca muszę poświęcić nie wyglądowi, ale napędowi. Ten jest po prostu rewelacyjny. Jeździłem już wieloma autami z napędem hybrydowym i zawsze czułem pewien zawód, jeżeli chodzi o osiągi czy elastyczność. Tymczasem w Infiniti połącznie klasycznego 3,5-litrowego silnika benzynowego V6 i jednostki elektrycznej to piorunująca mieszanka. Łączna moc układu to 367 KM, co pozwala przyspieszyć w 5,1 sekundy do setki.

Przed decyzją o zakupie tego modelu należy – jak zresztą zawsze – wziąć pod uwagę ilość przestrzeni. O ile sama kabina komfortowo przewiezie 4 osoby, to bagażnik nieprzekraczający 400 litrów pasuje raczej do miejskiego hatchbacka. Wynika to pewnie z konieczności wygospodarowania miejsca na baterie oraz zastosowanego napędu 4x4.

Jakieś inne wady? Auto ma system komfortowego wsiadania/wysiadania kierowcy. Oznacza to, że po wyłączeniu zapłonu kierownica przesuwa się w górę i w przód w kierunku kokpitu, zaś sam fotel obniża i przesuwa do tyłu. Niby rewelacja, ale tylko dopóki za kierowcą nie ma innego pasażera, któremu fotel gniecie nogi. Opcji tej nie da się wyłączyć z poziomu menu auta, może to zrobić tylko serwis.

Tym niemniej Q50 Hybrid S jest pojazdem naprawdę wyjątkowym. Takie zalety jak: moc układu napędowego, precyzja prowadzenia, luksusowe wnętrze oraz piękna, rasowa sylwetka, pozwalają cieszyć się z każdego przejechanego kilometra. Im więcej zaś czasu spędzimy za kierownicą, tym większe mamy szanse na opanowanie obsługi systemów pokładowych.

Przeczytaj również
Popularne